Adopcja kociakow

Wiedzialam,ze kiedys nastapi ten dzien i bede musiala oddac Szwarcikowej dzieci do adopcji. Kociaki skonczyly 9 tygodni i juz sie troche usamodzielnily.Same juz jedza i korzystaja z kuwety .Praktycznie spia,jedza ,buszuja po basemencie .... czasami jeszcze chca od matki cyca ale ona juz nie za bardzo chce je karmic.

Czarnulka - sliczna koteczka ,ktora po tatusiu odziedziczyla dluga siersc i apetyt a po mamie kolor sierci.Bardzo spokojna i do adopcji poszla jako pierwsza z rodzenstwa. Bedzie mieszkac w apartamencie z przemila pania,ktorabardzo kocha koty i zapewniala mnie ,ze bedzie o nia dbac. Mam ta nadzieje a moze kiedys ja jeszcze spotkam bo mieszka bardzo blisko naszego domu.

Pirat - byl moim ulubiencem. Pierwszy zaczol korzystac z kuwety i jako  pierwszy zaczol samodzielnie jesc.Nazwalam go Pirat chociaz to dziewczynka ale w niczym dziewczynki nie przypominal. Wszedzie go bylo pelno i gdybym wczesniej juz nie przygarnela Tygrysicy to pewnie bym ja sobie zostawila. Bedzie mi jej brakowalo ..szczegolnie wieczorami,ktore spedzalysmy w lozku razem ogladajac TV.

Obie siostrzyczki, zdjecie zrobione chyba z tydzien temu.

Nielada to wyczym zrobic kociaka zdjecia...sa ciagle w ruchu albo spia......ale troche zdjec udalo mnie sie zrobic.

Stalowy kotek tez poszedl dzisiaj do adopcji. Dwie Kanadyjki,ktore sa kolezankami i sa totalnie zakocone wziely dzisiaj dwa kociaki. Jedna wziela Pirata (dziewczynke)a druga wziela Stalowego  kocura. Przez pol godziny zapelnialy Szwarcikowa jak to beda sie jej dziecmi opiekowac.
Stalowy kotek byl z calej gromady najbardziej spokojny a gdy sie go glaskalo najglosniej mruczal. Czasami ogladal ze mna i z Piratem TV w lozku ale przewaznie wiekszosc czasu przesypial gdzies schowany w jakims zakamarku.

Tak na prawde to nie dalam kotka imion bo wiedzialam ,ze kociaki dostana nowe imiona od swoich nowych opiekunow.Jest mi dzisiaj jakos tak bardzo smutno chociaz staralam sie ........zeby jak najmniej przywiazywac sie do kociakow.Zostal jeden kociak ale o nim to juz napisze jutro bo dzisiaj jakos trudno mi sie skupic na pisaniu. Musze isc pocieszc matki ,ktorym tez jest smutno.

                                             
                                                                                                pozdrawiam
                                                                                                    
                                                     wiewiorka