Sunday 24 August 2014

Lawa


Chociaz mam wakacje to jestem tak samo zapracowana jak w przeciagu roku szkolnego. Co roku z utensknieniem czekam na maj i sobie planuje co ja tez nie zrobie w przeciagu wakacji......jednak zycie weryfikuje nasze plany.W tym roku wyjatkowo malo mialam wakacji a duzo planow.....:-)))))
Zdazylam zrobic generalne porzadki  w domu i rozpoczelam prace ogrodowe. Gdy bylam gdzies w polowie rozpoczetych prac rozdzwonily sie telefony.......wracaj do pracy potrzebujemy Cie......:-((((((
Niby cisza i spokoj  gdyz  niewielu studentow bierze letnie kursy.....ale do pracy trzeba niestety chodzic.  Pomimo tego...... gdy tylko uporalam sie z pracami ogrodowymi postanowilam pomalu jak ja to nazywam ( w miedzyczasie) doprowadzic do konca pewne moje prace.
Jedna z nich byla lawa, ktora od 2 lat zagracala garaz i Jerry sie wkurzal.....bo tak na prawde nie byl zachwycony,ze ja kupilam .
Ja sie jednak uparlami juz....:-))))) Wszyscy ,ktorzy maja koty w domu wiedza jakie to drapiezniki i szkodniki. Owszem mozna im obcinac pazury ale to i tak nic nie da..no moze troche. Wiem,wiem mozna kotom wyrywac przednie pazury i wiekszosc ludzi w Ameryce co trzyma koty w domu ..wlasnie tak robi......:-(((((((((((( ja niestety jestem przeciwniczka tego.....dla mnie jest to zwykle okaleczanie zwierzat i nikt mnie nie powie ,ze  kota  nie boli to.
W basemencie gdzie rzadza moje koty stala lawa od moich stolikow z depresji ( czytaj Urszuli pokoj)i wlasnie zaczely sie do niej dobierac. Postanowilam , ze zabiore im moja lawe zanim calkiem ja zniszcza a w zamian dostana lawe  zakupiona w Goodwillu za okazyjna cene $2.50
Troche to trwalo ale jak postanowilam  .....tak tez zrobilam.

Teraz moja lawa mogla wrocic do mojego pokoju.


Juz kiedys o tym pisalam, ze nie cierpie tej czarnej skorzanej dwojki w swoim pokoju ale w Kanadzie dostac odpowiedniej wielkosci  rozkladany tapczan to cud.Owszem sa ale nie mieszcza sie przez drzwi w normalnym domu.Mozna go wstawic do living room bo do zadej sypialni sie nie mieszcza.....sa albo za szerokie albo za dlugie...a boki niestety nie sa rozbieralne. Zrezygnowalam wiec z rozkladanego tapczanu  postanowilam ,ze kupie sobie sofe troche mniejsza niz te standartowe co w wiekszosci przypadkow produkuja. Wymierzylam dokladnie drzwi i ciagle zagladalam do Searsa az w koncu znalazlam taka, ktora przejdzie przez drzwi do mojego pokoju.....:-)))

No i jak tu zakonczyc rozpoczete prace kiedy ciagle cos nowego wypadnie. Teraz trzeba zrobic porzadek z obrazami  a to sie wiaze z malowaniem.....ech
                                      Pozdrawiam,

                                       wiewiorka


2 comments:

Susan said...

A mnie sie podobała ta czarna kanapa, ta bezowa tez fajna. Fajnie Ci wychodzi to odnawianie mebli. Ja tez powinnam, ale... zabieram się do tego jak pies do jeża...
A koty faktycznie- to destruktorzy pierwsza klasa, wiem cos o tym...

Pozdrawiam serdecznie!

wiewiorka said...

Ta czarna kanapa byla dla mnie troche mala bo to byla dwojka pozyczona od kompletu z salonu. Ja dosc czesto zasypiam jak ogladam filmy w moim pokoju wiec potrzebowalam cos bardziej wygodnego. Teraz sie zastanawiam jak przemalowac pokoj ale nie zaczne tego robic dopuki nie skoncze tego co mam zaczete....a lista jest dluga...:-)))) rozkopalam lazienke i tak robie w miedzyczasie..:-))) Jesli chodzi o meble to wzielam sie za odnowienie komody..niedlugo pokaze. Pozdrawiam