Sunday 21 October 2012

Umykajacy czas.

Wiem, wiem,wiem...juz ponad miesiac jak wszelki sluch po mnie zaginol.Nie dzwonie, nie odpisuje na maile a na blogu tez zapanowala cisza.Mialam sie pochwalic swoimi zdobyczmi z pchliego targu i z Goodwilla..nie pochwalilam sie....Mialam napisac o tutejszych campingach (polach namiotowych).....oczywiscie tez tego nie zrobilam............ale w najbizszym czasie sie poprawie. Jakos tak ostatnio strasznie mi ten czas umyka i z niczym sie nie wyrabiam......a ciagle tyle jeszcze rzeczy do zrobienia, ktore cierpliwie czekaja na swoja kolej.....
Wiele sie wydarzylo w ciagu tego ostatniego miesiaca i wiele rzeczy juz skonczylam ale to tylko kropla w morzu ...w porownaniu do tego co jeszcze musze  skonczyc lub  zrobic. W kazdym badz razie postanowilam ......,ze nie bede zaczynac nic nowego dopuki nie skoncze to co juz zaczelam i ciagle nie jest jeszcze skonczone...... ....oczywiscie mam na mysli korytarz,ktory w dalszym ciagu jest nie skonczony a mnie juz swierzbi reka aby zaczac malowac Jerrego pokoj.......:-)))) lub lazienke.....ktora czeka tez na swoja kolej.  Troche posprzatalam w ogrodzie i posadzilam tulipany.....narescie......bo ciagle o nich zapominalam i moglam je wiosna podzlwiac jedynie u sasiadow. Posadzic podsadzilam nawet 90 sztuk tylko czy one na wiosne wyrosna ?     ......mam pewne watpliwosci .....bo one normalnie znikly..........:-))))))
Nawet bym o tym nie wiedziala ale czesc cebulek koty mi przyniosly pod drzwi. W ciagu tygodnia padal deszcz i nie mialam tez zbytnio czasu........ ale dzisiaj polecialam na ogrod zeby sprawdzic jak to z tymi tulipanami jest. Kopalam i kopalam niestety nie znalazlam zadnej cebulki....poprostu znuikly. Podejrzanych jest kilku osobnikow......oczywiscie na pierwszym miejscu byly wiewiorki, pozniej koty a teraz to nie wiem czy to nie jest sprawka nornic......bo jakies tam pol cebulki znalazlam.. Poza tym jednego wieczoru widzialam jak koty sie nimi zabawiaja. Z daleka je obserwowalam wiec myslalam ,ze upolowaly mysz ale to byla chyba nornica.......hmmmmmmm


Chcialam tez podziekowac Susan za wyroznienie mojego bloga

Bardzo Ci Susan dziekuje i przepraszam, ze dopiero teraz o tym pisze.Dawno nie zagladalam na rozne blogi z powodu ograniczonego dostepu do komputera  ( czytaj brak czasu )wiec tak na prawde nie wiem komu..moglabym przekazac dalej muffins. Wobec tak zaistnialej sytuacji przekazuje muffins wszystkim tym co tutaj do mnie zagladaja i czasami zostawia jakis komentarz.
Dzisiaj to juz musze  na tym konczyc ....bo zegar coraz szybciej tyka ....:-((((((((( przypominajac  mi ,ze zbiza sie czas wyjscia  do pracy........................ale jutro pokaze Wam jedna z tych rzeczy,ktora ostatnio udalo mi sie zrobic.
                                                                                            Pozdrawiam
                                                                                                     wiewiorka

2 comments:

Susan said...

Muffinka w pełni zasłużona ;) Ja tez cierpię na totalny brak czasu. Do tego doszło, że dziergam w pociągu w drodze do i z pracy! To jedyny czas na dzierganie jaki mam...

wiewiorka said...

Ja probowalam w ub.roku dziergac w autobusie jak wracalam z pracy.Zrezygnowalam bo nie moge sie skupic na robotce ze wzgledu na chaos jaki panuje .Ciagle ktos wsiada i wysiada.Do pracy z koleji jezdze samochodem jedynie 10 minut wiec tez odpada. Pozdrawiam.