W tym roku lato mnie wykancza upal, parno oraz wielka susza i tak praktycznie od maja jest codziennie. Na palcach jedej reki mozna policzyc ile razy padal deszcz.W tej chwili jak pisze ten post jest polnoc a za oknem temperatura +26 stopni C,ktora czuc jak + 35 poniewaz jest tutaj taka tropikalna wilgotnosc powietza. Zachcialo mnie sie mieszkac w krainie wielkich jezior ,ktore sa jak morza i jedyne co ich rozni od morz to ta slodka woda.Poniewaz sa takie upaly musze codziennie podlewac swoje rosliny albo zaczac uprawiac tropikalne....:-)))) Tego wieczoru jak zwykle podlewalam swoje rosliny az tu slysze jakies dziwne odglosy.Podlewalam kwaiaty przed domem a odglosy dochodzily z ogrodu, wiec polecialam zobaczyc co sie dzieje.Rozjerzalam sie wkolo..... nic nie widze... az nagle slysze znowu ten dziwny odglos. Spojrzalam w gore i doznalam szoku ...na wysokosci drzewa zobaczylam balon. W glowie pojawila sie blyskawiczna mysl....wyladuje w moim ogrodzie czy nie wyladuje....a niech tam..... polecialam po aparat......
Wybieglam do ogrodu z aparatem patrze w gore ....ooooo jak dobrze ominol moj ogrod i dom
Malo brakowala ale jakos przelecial i wyladowal przy sasiada plocie na trawie.
Codziennie na niebie widuje balony bo to jedna z atrakcji tutejszej ludnosci lecz nigdy nie widzialam, zeby musial ladowac awaryjnie ,zupelnie w innym miejscu niz powinnien a w dodatku o malo wlos w moim ogrodzie.
Wszyscy sasiedzi polecieli zobaczyc co sie stalo ja jednak zostalam na swojej posesji a zdjecia zrobilam z przed domu. Wiem ,ze nikomu sie nic nie stalo ale niewiele brakowalo, ponoc mieli jakas awarie.Na ostatnich zdjeciach widac moje nowe drzewo przed domem ale o nim moze napisze kiedys tam.
Pozdrawiam i zycze milego dnia
wiewiorka
No comments:
Post a Comment