Pages

Thursday, 24 November 2011

Depresja - moje metamorfozy

Depresja.......... Ci co tutaj do mnie zagladaja a znaja mnie od dawna ........:-)))) wiedza ,ze tak nazwalam swoj komputerowo- robotkowy pokoj. Byl to pokoj syna, poprzednich wlascicieli domu. Gdy go po raz pierwszy zobaczylam jedyne okreslenie jakie mnie przyszlo do glowy byl wyraz depresja i tak juz zostalo. Jak szukalam domu  to nieraz  ogladalam po 3-4 domy dziennie wiec robilam zdjecia aby pozniej  w domu jeszcze raz miec czas na przemyslenie ,ktory dom bedzie dla nas najbardziej odpowiedni.  Dlatego mam ta mozliwosc, pokaznia domu gdy jeszcze tutaj mieszkali poprzedni wlasciciele.
Oto depresja ..
Na poczatek zostala zerwana wykladzina i polozona debowa klepka.
Przez jakis czas depresja pelnila role  rupieciarni.
Troche to trwalo az ktoregos dnia dojrzalam aby wziazc sie za ta moja depresje.
Zaczelam od zrywania papierowych borderow. Naiwna myslalam ,ze w jeden dzien to zrobie i wezme sie za malowanie sufitu.Jednakze gdy oderwalam kawalek czarnego borderu z pilkarzami moim oczom ukazaly sie dalmatynczyki..... szczeka mi opadla. Z czarnym borderem szlo mi dosc dobrze natomiast dalmatynczyki byli chyba przyklejeni na jakis budapren.To byla istna sciana placzu ,z ktora walczylam 2 tygodnie.....a wygladalo to tak.......
Gdy uporalam sie z "papierkowa robota...:-))))"  pomalowalam sufit i przyszedl czas na wybranie koloru.Dlugo sie nie moglam zdecydowac na kolor. Przeszkoda w wyborze koloru okazala sie nowa sofa,ktora zakupil moj malz wiedzac ,ze chcem jakis rozkladany tapczanik w swoim pokoju.
Niby by pasowal jakis krem  albo  ten niebieski wpadajacy w zielen co jest w tych poduszkach.Trzeba jakis kolor wybrac.....tylko jaki ? Poniewaz to bedzie moj osobisty balaganiarski pokoj( czytaj robotkowy)  musi to byc kolor,ktory lubie i z ktorym bede sie dobrze czula.....
Co zdecydowalam i dalsze moje perypetie z depresja wkrotce.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych
                                     wiewiorka

No comments:

Post a Comment