Tuesday 8 January 2013

Dywanowa wedrowka

Co roku cos planujemy a pozniej jest jak jest.Mnie ubiegly rok upl;ynol bardzo szybko ...sama nie wiem kiedy. Niewiele z moich wczesniejszych planow udalo mnie sie zrobic. Chyba najwiecej czasu spedzilam w  ogrodzie przy wykopaliskach i przy szlifowaniu drzwi.W domu nastapily jakies tam drobne zmiany i ciagle cos tam zmieniam.....jednak z remontami na razie dam sobie spokoj do wiosny.
Swojego czasu,koniecznie chcialam miec w swoim pokoju jasna kanape i gruby jasny dywan upatrzony w jednym z tutejszych sklepow.Gdy tylko zaczelam planowac  malowanie swojego  pokoj...Jerry kupil mi kanape i dywan,ktory chcialam.Kanapa okazala sie za duza ( nie chciala przejsc przez drzwi, juz kiedys o tym pisalam) ..a dywan..?....Dywan natomiast zamiast w mojm pokoju wyladowal w sypialni gdyz dopiero jak stalam sie jego posiadaczka...przejrzalam na oczy.Ciagle cos szyje a jak nie szyje to szydelkuje i tak na okraglo.Wiadomo jak to jest.. przy takich roznych robotkach.....co jakis czas mozna znalezc igle czy szpilke na podlodze............no wlasnie a jak ja znajde szpilke w takim kudlaczu. Jak ostanio przyszywalam koraliki do kolezanki poncha to szukalam igly chyba z  pol godziny i nie znalazlam. ......a na drugi dzien igla  sama sie znalazla pod krzeslem....:-)))

Dywanik sobie lezakowal w sypialni na podlodze a ja czekalam az sie powiekszy.Za kazdym razem gdy bylam w sklepie lecialam sprawdzac.. czy jest taki sam  tylko wiekszy. Jerrego to zastanawialo....po co chcialas parkiet w sypialni a teraz chcesz go przykryc.....no nie....nie chcialam go calkiem przykrywac .....ale milo jest wyjsc z lozka i postawic noge na takim kudlaczu a nie na golej desce. Chyba go przekonalam bo sam bedac w tym sklepie zaczol sprawdzac czy jest "moj dywan". Czekalam , czekalam az sie doczekalam.....dywan w sypialni sie powiekszyl.
 Znalazlam   tez nowa haftowana posciel z egipskiej bawelny troche ciemniejsza od poprzedniej. Niestety falbana jest od poprzedniej posieli i niezbyt  pasuje do tego kompletu.Bede musiala sobie jakas uszyc zanim wymienie meble. No wlasnie najprosciej byloby kupic ..tylko ,ze ja nie wiem jakie bede miala lozko w sypialni. Co tydzien przegladam rozne reklamy .... z nadzieja ,ze ktoregos dnia powiem..........to jest sypialnia ,ktora chcem miec. Jak na razie to wiem tylko,ze headboard w kozku bedzie wyzszy..dlatego obraz powiesilam nad lozkiem troche wyzej
W living room mialam dywan z identycznym wzorem jak zaslony i juz kiedys moj wlochacz tam wyladowal gdy okazalo sie,ze w mojej depresji  to on lezakowac nie moze.Przelezal chyba z jeden dzien ale cos mi wtedy nie pasowalo.........a ,ze kobieta zmienna jest....to teraz znowu tam go wyslalam.



W przyszlosci chcem zmienic kolor scian i zaslony w living room wiec zagosci chyba tam na  stale.

                                                                                                        pozdrawiam

                                                                                              wiewiorka
                                                                                                     

2 comments:

Basia said...

Ula, mam to samo....zazyczylam sobie podloge wszedzie, w kazdej sypialni... bo wydawalo mi sie ze tak bedzie ladniej a co najwaznijsze, mniej bedziemy wdychac kurzu... bo w carpecie to masakra jest. Teraz juz mi sie chce zmienic te podlogi, wkurzaja mnie, najpierw musze na sucho poscierac, pozniej na mokro.... a carpet odkurzy sie i po sprawie. Ale na carpet to moj maz sie nie zgodzi... poza tym w zimie jest okropnie, rano jak stawiam nogi to zimno, dlatego tez mam zamiar kupic jakiegos kudlacza :)
Lubie te shag dywany, mam podobny do Twojego w home office... a u Ciebie bardzo on mi pasuje tez w living :)

Pozdrowka.

wiewiorka said...

Basiu ja zawsze mialam debowa deske na podlodze.Jedynie jak mieszkalam na apartamencie mialam carpet,ktory mnie doprowadzal do szalu.Mieszkanie to nie muzeum,wiadomo cos sie rozleje,kurz itd..a przy carpecie to przeciez masakra... Od jakies 16 lat sa tez popularne panele na podloge,ktore udaja deski...jedyny ich plus ,ze sa o wiele tansze niz tradycyjna deska no i wiekszy wybor w kolorach. Jak planowalismy robic podlogi,Jerry strasznie sie napalil na ciemne bamboo,ktore tez swojego czasu zrobilo sie strasznie popularne. Mnie sie podobaja ciemne deski na podlodze ale wole byc praktyczna niz modna.
Przy ciemniej podlodze musisz miec koniecznie same jasne dywany, sciany praktycznie tez. Ciemna podloga i ciemne meble strasznie zaciemniaja pokoj..pozatym widac kazda ryske a kurz..masakra..nic tylko chodzic ze scierka.....Strasznie mnie korcily te ciemne podlogi ale jednak wybralam znowu deske debowa ,ktora przeciez mozna wycyklinowac i zabejcowac na ciemno jesli sie ktos uprze....;-)))
Przy jasnych podlogach nie trzeba ciagle latac ze sciera i ja pucowac...wystarczy szczotka od odkurzacza