Prawda ,ze trudno cokolwiek zobaczyc..oprocz jakiejs szarej plamy. Wierzcie mi,ze dlugo musialam sie wpatrywac aby ta szachrajke wypatrzyc. Drzewko cale sie trzeslo a nikogo nie widzialam. W koncu laskawie opuscila drzewko, przyznam sie, ze jej w tym pomoglam.....oto ona
Poniewaz odgonilam ja od dzwonka z ptasim jedzeniem zaczela przeszukiwac trawnik , w ktorym troche ptasiego jedzenia bylo. Szkoda mnie sie jej zrobilo,chociaz to nie moja wiewiorka ( w mojej ogrodowej szopie mieszka czarna) i rzucilam jej orzechy przez okno.
Teraz wyglada jak prawdziwa wiewiorka a nie jakis kret ryjacy w trawie
No wlasnie po ptasim jedzonku zostal tylko sznureczek i plastkowy srodek, na ktorym trzymal sie dzwonek z nasionkami. Mysle, ze to sprawka wiewiorki bo nie sadze aby w tak krotkim czasie wszystko zjadly ptaszki.
Przylatuja ptaki i wydziubuja ,to co poprzednio w czasie dziubania kolby spadlo im w trawe.Dzisiaj po pracy Jerry kupil im nowa karme.
Juz im powiesilam ale jestem ciekawa na jak dlugo im starczy. Jesli bede musiala im kupowac co 2 dni nowa karme to przeciez zbankrutuje.......:-)))
Pozdrawiam
wiewiorka
Dziękuję za wizytę na moim blogu i miłe słowa.
ReplyDeleteMieszkam około godziny na północny- wschód od Toronto, w małym miasteczku.
Serdecznie pozdrawiam
Witam. Lubie zagladac do Ciebie . Nie bylam w Twoim miasteczku ale niedaleko przejezdzalam jak jezdzilam do Algonguin Park. Urokliwe tereny. Pozdrawiam
ReplyDelete